„Wybrany czy nie, nie obchodzi mnie to”: jak Cyril Hanouna został pochłonięty przez konflikt i politykę

SERIA (5/5). Kanał C8 zostanie zamknięty 28 lutego. Przy tej okazji spoglądamy wstecz na bogatą historię sztandarowego programu „Touche pas à mon poste”, który ugruntował pozycję jego głównego prezentera. W tej ostatniej części naszego 5-odcinkowego śledztwa program przybrał wyraźnie polityczny obrót: starcia gonią za sobą, podobnie jak sankcje wobec Arcomu.
Przez Benoît DaragonWe wtorek, 5 października 2021 r., gościem porannego programu RTL będzie Cyril Hanouna . O 7:45 czas na ministrów i liderów opozycji. Nie jest to coś, co zazwyczaj jest zarezerwowane dla artystów małego ekranu. Tego dnia nie ma tańca ramion, Hanouna ma poważny ton. „Nie jestem zwolennikiem krytykowania tych, którzy nie podzielają poglądów większości ludzi. Popełniliśmy wiele błędów. Na początku Front Narodowy został zamieciony pod dywan, staraliśmy się o nim nie mówić, a on rósł i rósł… (…) Jestem za szczepieniami, ale słucham antyszczepionkowców. „Nie wszyscy są zwolennikami teorii spiskowych, to ludzie, którzy zadają pytania” – mówi prezenter, który następnie wydaje wraz z Fayard książkę „What the French Told Me”, napisaną wspólnie z publicystą Christophe’em Barbierem , która sprzeda się w nakładzie mniejszym niż 8000 egzemplarzy.
Na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi „Baba” podchodzi do sprawy poważnie. Tego ranka, stając twarzą w twarz z dziennikarką Albą Venturą, zaprezentował swoje ambicje związane z kampanią: chciał spotkać się ze wszystkimi kandydatami na antenie C8, zaczynając od Emmanuela Macrona , do którego nie wahał się zadzwonić na żywo, aby złożyć mu życzenia urodzinowe po jego przybyciu do Pałacu Elizejskiego. Ze starożytnej historii. Od czasu pandemii Covid-19 głowa państwa nie cieszy się już popularnością wśród widzów „TPMP” .
Le Parisien